*
Wszystko mi się przypomiało. Wtedy gdy mama była w szpitalu, ona też długo była w śpiączce. Lekarze mówili, że wszystko będzie dobrze, że jeszcze tydzień posiedzi w szpitalu i będzie mogła wrócić do domu. Przed dzień jej wyjścia ze szpitala była pełna uśmiechu, nie mogła się doczekać aż wróci. Wieczorem rozmawiałam z nią jeszcze przez telefon i powiedziałam dobranoc. Rano gdy z tatą poszliśmy ją odebrać pielegniarka powiedziała, że mama nie żyje. Pękł jej jakiś guz, którego nie odkryli w czasie leczenia. Pamiętam jak ojciec przeżywał wtedy, gdy jej zabrakło. Przez te wszystkie wspomnienia zrobiło mi się strasznie smutno, dobrze że Kuba był ze mną wtedy w szpitalu.
-...Kuba mogę cię o coś prosić?
-Oczywiście o co tylko zechcesz.
-Przytul mnie, potrzebuję aby ktoś mnie przytulił.
Wtuliłam się w jego ramię i rozpłakałam się jak małe dziecko. Nie chciałam mu powiedzieć co się stało, bo wiedziałam że nie jestem na to gotowa. Brakowało mi teraz Andżeliki. Wiem, że ona by mnie zrozumiała i wiedziała czemu płaczę.
-Ej co się stało?-Kuba otarł mi łzy palcami-Nie płacz wszystko będzie dobrze.
Starał się mnie pocieszyć, ale trudno pocieszać kogoś niewiedząc co mu jest. Wziełam się w garść, zaraz napewno przyjdzie tata, więc będzie chciał wiedzieć czemu płaczę.
-Prze..prze...przepraszam.-chlipałam jeszcze trochę- Przepraszam, nie powinnam.
-Spokojnie, nic się nie stało. Jak będziesz jeszcze kiedyś chciała się wypłakać na czyimś ramieniu to jestem zawsze chętny.
-Dzieki.
-Powiesz mi co się stało?
-Tęsknię już za domem, nie lubiłam nigdy szpitali.
-Niedługo wyjdziesz. A teraz uśmiech bo zaraz twój tata przyjdzie.
Posiedzieliśmy może półgodziny w ciszy. O nic więcej mnie nie pytał. Tata przyszedł o 10.
-Dzień dobry. Mam dobre wieści.
-Cześć tato. Mów, co tam dobrego.
-Dzień dobry panu.
-Wracasz do domu.
-Jak to?- strasznie sie ucieszyłam. Skakałam po łóżku, mało go nie rozwaliłam
-Normalnie, rozmawiałem właśnie z lekarzem powiedział, że możesz wracać do domu. Dzisiaj. Chyba, że coś cię boli jeszcze to zostajesz do poniedziałku.
-Nie, nie dobrze się czuję, nic nie boli. Jestem zdrowa jak ryba.- byłam tak podekscytowana jak małe dziecko gdy dostanie swój pierwszy rower.
-To zaraz przyjdzie lekarz z wypisem. Możesz się ubierać.
przed domem
-Kuba może wejdziesz do nas. Ugotuję jakiś dobry obiad co ?
-O dobry pomysł Wikuś. Kuba zapraszam muszę ci jakoś wynagrodzić to, że ją wtedy uratowałeś. Zjesz z nami obiad?
-Dziękuję za zaproszenie, ale może kiedy indziej Wiktoria musi odpocząć teraz.
-Spokojnie. Ja ugotuję obiad. A ty z nią posiedzisz.
-No nie daj się prosić.-wziełam Kubę za rękę i zaczełam ciągnąć go w stronę domu.
-Dobrze, dobrze. Ale i tak uważam, że nie trzeba aż tak mi dziękować. Każdy postąpiłby tak samo.
-Wiktoria zaprowadź naszego gościa do salonu, a ja zaraz coś ugotuję i was zawołam- tata był taki uśmiechnięty cieszył się chyba z tego że wróciłam.
-Chodź za mną.-zostawiliśmy tatę samego w kuchni a ja poszłam z Kubą do mojego pokoju zanieść moją torbę.
-Ładnie tu macie.
-Dzięki. Nie dawno się tu przeprowadziliśmy.
-A gdzie kiedyś mieszkaliście?
-Nie daleko Ostrołęki. Wiesz gdzie to jest ?
-Oczywiście. Interesuję się sportem.
-Nie kapuję.-niewiedziałam o co mu chodzi.Co sport ma związanego z Ostrołęką?
-Gołaś.
-A tak.
-Mogę się o coś zapytać?
-Pewnie.
-Gdzie jest twoja mama?
-Nie żyje.
-Przykro mi nie wiedziałem , nie powinienem.
-Coś ty, jakbyś nie zapytała nie wiedziałbyś. -uśmiechnełam się do niego, aby wiedział, że nic nieszkodzi, ale w środku czułam smutek.
-Z kim jesteś na zdjęciu?- wskazał na ramkę ze zdjęciem stojąco na biurku.
_______________________________________________________________________
Zmieniłam narrację jak wam sie podoba??
Pojawiły sie dwa pytania pod ostatnim postem, więc odpowiadam:
1.Ostrołęka (pojawiło sie w 4 rozdz.) - Bo szybko ją znalazłam na mapie.:) Toruń- byłam tam na wycieczce szkolnej i odrazu się w tym mieście zakochałam. Mogła to być inna miejscowość w Polsce, ale ta przyszła mi pierwsza do głowy.
Londyn- mam marzenie tam lecieć.
2.Opowiadanie zaczełam pisać tak jakoś z nudów, w wakacje tamtego roku, aby "zabić" nudę . I tak zaczeła się historia. Pomysł na nie przyszedł mi w nocy. Przyśnił mi się sen, zapamiętałam go dość dobrze. Chodził on za mną parę dni. Aż z nudów wziełam zeszyt i długopis, zaczełam pisać.To co mi się przyśniło.
I jak wam się podoba moja "nuda" ??
Prośba:
Jeżeli czytasz to komentuj to daje kopa do pisania dalszych losów moich bohaterów.
Pozdrawiam
Aleksandra ;**
dzięki za odpowiedź, mi się podoba, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 29 epizod ;)http://back-to-love-one-step.blogspot.com/2013/04/rozdzia-xxix.html
OdpowiedzUsuń