wtorek, 16 kwietnia 2013

15.

                                                            *
Szał przed świąteczny trwał. Wszędzie wokół kolorowe migające światełka. Pełno ludzi w sklepach, stojących po ostatnie prezenty.Dobrze, że ja kupiłam już to co miałam kupić. Kubie kupiłam zegarek bo chciał, a tacie koszulę. Nadszedł ten oczekiwany przez wszystkich czas.Wigilia, Boże Narodzenie. Czy różniły się czymś od tych zeszłorocznych? Tak, pierwsze święta bez mamy, w nowym domu, bez wieczerzy wigilijnej u babci.
Złożyliśmy sobie z tatą  życzenia, zjedliśmy wieczerzę, obdarowaliśmy prezentami. Dostałam telefon komórkowy. Mój Mikołaj dobrze wiedział co mi potrzeba :)
Drugiego dnia widziałam się Kubą, dostałam od niego tą bransoletkę, która tak mi się podobała.

Wolne dni spędzałam głównie z Kubą, zbliżyliśmy się do siebie. Mój tata cieszył się, że mam tutaj kogoś na kim mogę polegać.

Dni mijały, rok kalendarzowy minął, pierwsze półrocze w szkole się kończyło.

Piątek, ostatni dzień pierwszego półrocza.
Wstałam i wyszykowałam się normalnie do szkoły. Zajęcia miałam do 14.30,  trochę długo.  Lecz mineły w mgnieniu oka. Z dziewczynami z klasy poszłam na pizze.
-Gdzie jedziecie na ferie?- spytałam z ciekawości dziewczyny.
-Ja jadę na narty z rodzicami- powiedziała Weronika.
-Obóz- odpowiedziała krótko Iza. Ona zawsze była mało mówna przy mnie. Chyba mnie nie lubiła.
-A ja lecę z rodzicami do Egiptu, aby naładować się pozytywną energią- powiedziała Magda.- A ty Wiktoruś gdzie jedziesz?
-Yyy... ja zostaje w domu. Nie mam gdzie jechać.
-A może chcesz jechać ze mną na narty?
-Dzięki za propozycję, ale nie. Nie umiem jeździć.
-To cię nauczę.
-Dzięki, ale na prawdę nie.

Po zjedzeniu pizzy poszłam do domu. Byłam umówiona z Kubą na 18, miał przyjść do mnie pogadać. Weszłam do domu, w salonie siedział tata dumny jak paw.
-Wiktoria usiądź na chwilę.
-Coś się stało? Coś ci moja wychowawczyni powiedziała?
-Tak, powiedziała, że jest dumna z tego, że jesteś w jej klasie. Chociaż miałaś tyle przerwy jak leżałaś w szpitalu, to nadrobiłaś wszystko podobnież w ciągu dwóch tygodni. Ja jestem pod wrażeniem
-To nic takiego.  Po prostu idzie mi nauka.
-Dostałem list gratulacyjny.
-Wiem. Pójdę już na górę się przebiorę, zaraz ma Kuba przyjść.
-Wika ten chłopak zawrócił ci w głowie prawda?
-Tatoo... możesz być spokojny nic nas nie łączy.
-Chcę abyś była szczęśliwa.
-Jestem i to bardzo.
-Masz jakieś plany na jutro ?
-Chyba nic szczególnego a co?
-Tak się pytam.
Weszłam do siebie na górę, odświeżyłam się nieco i włączyłam laptopa.Miałam dwie nie odebrane wiadomości od Andżeliki. Jedna z życzeniami noworocznymi, a druga sprzed czterech dni z wiadomościami co u niej. Napisała, że przylatuje do Polski dopiero w lipcu. Szkoda, ze tak późno ale dobre chociaz tyle. Odpisałam przyjaciółce na wiadomość. Czekając na przyjście mojego gościa myślałam o swoich marzeniach. Mam chęć zwiedzania świata. Poznawania nowych kultur, krajobrazów. Z zadumny wyrwało mnie pukani do moich drzwii.
Kuba wszedł do mojego pokoju. Na jego twarzy malował się smutek a zarazem radość.
-Hej. Co tam?
-Hej. Musimy pogadać. Wiesz, że mamy ferie.
-Wiem, właśnie też je zaczełam -śmiech
-No a ja z chłopakami z klubu mamy obóz.
-Kiedy jedziecie i na ile?- już wiedziałam do czego dąży.
-W niedziele o 9 mamy wyjazd, a wracamy za dwa tygodnie w sobotę.
-Na całe ferie?? Myślałam, że spędzimy je razem, jakoś.
-Wiem, przepraszam. Zapomiałem wogóle o tym obozie.Chłopaki mi przypomieli w środę.
-Dobra nie tłumacz się. Ja cię tu nie trzymam. Jedź, tylko wróć cały i zdrów.
-Wrócę, obiecuję.
-Chcesz się czegoś napić.
-Nie. Ja niestety muszę już iść. Przyszedłem tylko ci to powiedzieć. Przyjdę jutro dobra?
-Jak mus to mus. Chcesz to przyjdź i tak się będę nudziła całe dwa tygodnie.
Kuba uśmiechnął się i poszedł. Chyba cieszy sie z tego, że się nie zobaczymy przez najbliższe dwa tygodnie. Po odprowadzeniu kolegi do drzwii, poszłam wziełam długą kąpiel, wysuszyłam się i włączyłam jakiś głupi film w telewizji. Film był na tyle nudny, że zasypiałam na kanapie.
Poszłam do siebie aby nie zasnąć w salonie. Odpłynełam szybko..

Zaraz po przebudzeniu szukałam swojego telefony. Nie było go w moim pokoju więc musiałam go zostawić przed telewizorem. Weszłam do salonu a tam w fotelu .... Nie to chyba nie możliwe... To nie może być prawda... W fotelu siedzi.....

____________________________________________________________________
jak myślicie kogo spotkała Wiktoria w fotelu ??


Pozdrawiam :)

6 komentarzy:

  1. w końcu udało mi się nadrobić zaległości w czytaniu Twojego opowiadania:) ciekawy pomysł na historię:)

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję mam nadzieję że będziesz odwiedzać mojego bloga :)


      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ej no, kto to?!.
    Hej! Dlaczego kończysz w takim momencie!?.
    Foch! >.<
    Żartuje! :D
    Dodawaj szybko następny rozdział! ;P
    A i zapomniałabym! Nominowałam cię do Liebster Award. Więcej znajdziesz w zakładce 'Liebster Award' pod tym adresem: http://tlw-the-last-word.blogspot.com/
    Pozdrawiam Natka *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny może w piątek na wieczór lub w sobotę po południu. Najpóźniej niedziela po 14 :)

      dziękuję za nominację :)

      Usuń
  3. zapraszam do siebie na 20-ty rozdział.
    www.miloscisiatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, to motywuje :)