*
-I jak ci się podoba słońce ?
-Bardzo mi sie podoba.Jest bardzo przytulny, taki jak widziałam kiedyś w miom śnie.Tato mogę mieć ten pokój obok schodów?
-Tak właśnie myślałem, że własnie ten będziesz chciała, ale mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.
-Hmm... brzmi kusząco .Zamieniam się więć w słuch.
- Pokój, który ci się tak podoba, będzie tylko i wyłącznie na książki. A twój pokój na górze.
-Ok. A ty gdzie masz swój pokój jak tak ?- Wiktoria spojrzała z zaciekawieniem na swojego ojca.Bo napewno wiedział, gdzie będzie spał.
-Ja mam na dole obok salonu zaraz ci wszystko pokażę.
Na dole znajdowała się łazienka, salon, pokój taty, kuchnia, pokój w którym miały znajdować się książki.Góra wydawała się nieco miejsza, przez to że była podzielona na większe pokoje, duży żółty pokój z kilkoma półkami i balkonem"To będzie mój pokój"-pomyślała Wiktoria, nieco miejsza łazienka i jeszcze jeden duży pokój.
-Tato to góra jest cała moja?
-Na to wychodzi. W tym drugim pokoju mogą nocować twoje koleżanki jak przyjadą do ciebie.
-Jak narazie nie planuję nikogo zaprosić. Wiesz Andżelika przyjedzie dopiero na święta do Polski, ale i tak do babci w Ostrołęce, więc wątpię aby ktoś tam nocował.
-Znajdziesz sobie inne koleżanki za tydzień zaczyna się rok szkolny, więc myślę że koleżanki sobie znajdziesz bez miejszego problemu.
-No nie wiem tato, przecież jak chodziłam do starej szkoły to przyjaźniłam się tylko z Andżeliką.
-Spokojnie znajdziesz sobie przyjacieli. Chodźmy zacząć się rozpakowywać.
Po nie całych trzech godzinach rozpakowywania Wiktoria była tak wykończona, że w ubraniu położyła się na swoim nowym łóżku i szybko zasneła.
Następnego dnia obudziło ją słońce. Dzień zapowiadał sie naprawdę piękny lecz Wika nie mogła wyjść na dwór bo wczoraj nie skończyła rozp akowywania.
-Wiki zostało rozpakować rzeczy w kuchni i twoje ubrania. Dzisiaj mają jeszcze nasz telewizor przywieść z dawnego domu i parę szafek więc mnie dłuższy czas dzisiaj nie będzie.
-Ok. zjem tylko coś na śniadanie i biorę sie do roboty. A później może pójdę rozejrzę sie po okolicy.
-To ja lecę pa kocham cię .
-Pa.A tato, co z moją szkołą?
-Wszystko już jest załatwione.
Wiktoria poukładała wszystko co miała poukładać na swoich miejscach. Przebrała się i wybrała się na spacer.Nie znała dobrze nowego miejsca, więc nie chciała chodzić za daleko od miejsca zamieszkania.
Toruń był piękny jeszcze na drogach mało ludzi, jak skończy się czas wakacji napewno będzie więcej osób na ścieżkach .Stare piękne budowle zaparły dech w piersi dziewczynie. Zamyślona dziewczyna weszła przez przypadek na kogoś.
-Oj przepraszam, zagapiłam się .- przed nią stał chłopak chyba nawet w jej wieku, wysoki o pięknych niebieskich oczasch i czarnych włosach, z ładnym uśmiechem .
-To ja przepraszam powinienem lepiej uważać.
-Nic się nie stało. Muszę już iść.
-Przepraszam raz jeszcze.
Wiktoria odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę domu.
_______________________________________________________________________
Co uważacie o moich kolejnych wypocinach ? :)
Może macie jakieś pytania dotyczące tego opowiadania. Piszcie w komętarzach z miłą chęcią odpowiem .
Następny rozdział może ukaże się dzisiaj pod jednym warnkiem jak pod tym postem znajdzie sie 7 komętarzy . :P
Więc zachęcam do komentowania.
Pozdrawiam ;**
SUPER!!!!!!!!!!!!! Czekam na dalsze losy Wiki .
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:*
i jest świetnie wiem, że chociaż dla jednej osoby mogę pisać :)
OdpowiedzUsuńpozdr :)
:*
OdpowiedzUsuńSwietnee;***
OdpowiedzUsuń