miesiąc później
- Wika będzie ktoś od ciebie na wywiadówce ?
-Pewnie, że tak. Mój tata...
-Cześć dziewczyny mam zamiar iść do kina idziecie ze mną?-ze szkoły właśnie wychodziła Asia, która odrazu podleciała do dziewczyn siedzących na ławce przed szkołą.
-Cześć Aśka. A na jaki film ?
-Nie wiem jeszcze mam nadzieję, że mi pomożecie coś wybrać.
-Ja odpadam, ale dzięki za propozycję.- powiedziała cicho Wiktoria-Ja już lecę bo jeszcze muszę wpaść do sklepu zrobić małe zakupy.
-Przestań zakupy poczekają a do kina pewnie za często nie chodzisz- próbowała dziewczynę przekonać Weronika, która siedziała obok niej na ławce.
-Może kiedy inndziej. Pa.- uśmiechneła się delikatnie i poszła w stronę sklepu.
Dzień jak na porę jesienną był piękny. Słońce świeciło jasno. Zza wielkich budynków w centrum miasta widać było kilka drzew w złocistej koronie. Wiktoria wracała zadowolona ze sklepu z dwiema pełnymi torbami zakupów.
-O nie.- Wiktoria westchneła sama do siebie. W jednej z toreb zrobiła sie dzióra i cała zawartość wyleciała na chodnik.
-Pomogę pani..
-Nie trzeba dziękuję- obok Wiktorii znalazł się wysoki niebieskooki chłopak, który zaczoł zbierać z chodnika jabłka.
-O znowu się spotykamy, to musi być znak.
-Chyba mnie z kimś pomyliłeś - odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna biorąc jabłka od przystojniaka i chowając je w plecaku.
-Koniec wakacji, uliczka w Toruniu. Przez przypadek na mnie wpadłaś.
-A tak przypomiałam sobie. Dzięki, że mi pomogłeś zebrać zakupy a teraz muszę iść do domu.- właśnie się odwróciła i ruszyła w stronę domu gdy ktoś wzioł z jej ręki reklamówkę z zakupami.
-Pomogę ci. Jakub się zwę a tobie jak na imię ?
-Jam jest Wiktoria - powiedziała śmiejąc się w niebo głosy.
-Daleko mieszkasza?
-Nie zaraz tu obok więc nie musisz mi pomagać .
-Oj muszę, muszę.
Przez resztę drogii szlii w milczeniu. Kuba od czasu do czasu zerkał na Wiktorię ale nic nie mówił, ona też nie chciała przerywać tej ciszy. Przecież nie znała go. Nie chciała mu robić przesłuchania.
-Tu mieszkam, dziękuję za pomoc.
-Nie ma za co. Do usług.
-To cześć...
-Ej nie zaprosisz mnie na herbatę-przerwał wypowedź dziewczyny- za tą pomoc nawet łyka wody nie dostanę.
-Może kiedy inndziej. Cześć
-Cześć. Zobaczymy sie kiedyś ??
-Nie wiem.- Wiktoria weszła do domu i nie słuchajac już czy mówił coś jej towarzysz zatrzasneła drzwii i poszła do kuchnii zanieść zakupy.
__________________________________________________
Jak już jesteście zostawcie po sobie komentarz. To daje siłę do pisania następnych rozdziałów.
Nie wiem czy zauważyliście dodałam zakładkę "zdjęcia z bloga" tam będę wrzucała wszystkie foty jakimi będę chciała się z wami podzielić oraz te co już były tu .
Pozdrowionka ;**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz, to motywuje :)