Kilka dni później.
Dzień zapowiadał się leniwie. Nie byłam w szkole, bo jest już po posiedzeniu. Za dwa dni koniec roku i nikt już nie chodził. Około dwunastej poszłam ugotować dla mnie i dla taty obiad. Widać było po ojcu, że nie może znaleźć sobie miejsca. Krząkał mi się po kuchni, przyglądał się co robię.
-Wiktoria, jaka jest córka Grażynki ? Myślisz, że mnie polubi ?- więc to o to chodzi.
-Iza to naprawdę fajna dziewczyna. Myślę, że szybko się dogadacie. Pamiętam jak ja ją poznałam, od razu ją polubiłam.
-A co jak znienawidzi i mnie i Grażynę za to, że chcemy być razem ?
-Tato nie ma co się martwić na zapas. Iza jest na prawdę spokojną dziewczyną więc wątpię aby miała jakikolwiek napad histerii. Zobaczysz będzie dobrze. A teraz idź proszę do pokoju, odpręż się, pooglądaj telewizję lub poczytaj książkę bo ja chcę ugotować zupę.
-No dobra, przekonałaś mnie.
-A tato, kiedy idziesz do pani Grażyny ?
-Dzisiaj wieczorem, chcemy Izie powiedzieć o nas. Więc nie czekaj na mnie z kolacją.
-Dobrze.
Kończyliśmy jeść obiad, gdy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu uśmiechnięta twarz Izy
-Tak ?
-Cześć , mam pytanie co robisz teraz ?
-Nic, obiad skończyłam jeść a co ?
-Pomożesz mi ?
-Jak dam radę to pewnie, ale w czym ?
-Mama kazała mi upiec jakieś ciasto na wieczór. Zaprosiła kogoś tam i chcę abym coś upiekła. Pomożesz, wiesz, że do tego mam dwie lewe ręce.
-A coś specjalnego musi być ?
-Nie chyba. Nie wiem nawet kto ma przyjść. Ale myślę, że ktoś ważny bo mama lata jak oparzona po kuchni i szykuje rarytasy.
-Dobra. Może szarlotka ? Łatwa, szybka i do tego zawsze się udaje.
-Może być. To co wpadniesz do mnie.
-Już idę, tylko wezmę przepis z pokoju i lecę do ciebie.
-Dziękuję.
-Po dziękujesz jak zrobimy. Pa
-Pa.
Zdenerwowałam się trochę tym telefonem. Co powie, mama Izy jak zobaczy że przyszłam. Jak zareaguję Iza na to, że może będziemy siostrami. Czy pani Grażyna zaprosi mnie na wieczór ? Mam nadzieję, że nie. Nie chciałabym widzieć reakcji Izy, gdy dowie się, że ja wiedziałam pierwsza i nic jej nie powiedziałam.
Poleciałam do siebie do pokoju. Przebrałam się w czyste ciuchy, wzięłam przepis i poszłam do przyjaciółki.
Właśnie przyjaciółki. Już dawno nie pisała do mnie Andżelika, ani ja do niej. Mam nadzieję, że nic się nie stało. Napiszę do niej jak wrócę. Była ładna pogoda. Słońce wysoko świeciło na bezchmurnym niebie. Postanowiłam, że do Izy pojadę rowerem to będzie dużo szybciej. Po kilku minutach drogi dojechałam do celu. Iza mieszkała w bloku niedaleko Kuby. Zeszłam z roweru i ruszyłam w stronę mieszkania. Drzwi otworzyła mi nieco zdenerwowana mama Izy.
-Dzień dobry. Iza dzwoniła po mnie, że mam jej pomóc.
-Dzień dobry. Wchodź, Iza jest u siebie w pokoju układa na półce. Zaraz ją zawołam.
-Oczywiście.
-Wiktoria proszę cię nie mów nic Izie o tym, że to twój tata dzisiaj do nas przyjdzie na kolację. Dobrze ? Sami chcemy jej powiedzieć, o wszystkim jak to zrobiliśmy z tobą.
-Dobrze. Będę milczeć.
Do przedpokoju weszła nieco roztrzepana Iza.
-Wikuś, dziękuję, że tak szybko przyszłaś. Ale sama rozumiesz.
-Nie ma sprawy. Zabierajmy się do roboty. Mimo, że szybko ją się robi to trzeba pamiętać, że jabłka mogą nam zająć trochę czasu.
-No dobra. A mogę ja jabłka obierać. A ty byś w tym czasie ciasto zrobiła co ? Może tak być ?
-Może być. Ale i tak kiedyś będziesz musiała się nauczyć.
Szarlotkę robiłyśmy z uśmiechem na twarzy. Nauczyłam przy tym Izę jak powinno się poprawnie obierać jabłka. Czyli, że delikatnie pod skórką to zachowują swój wygląd, a nie tak jak ona na kwadratowo :).
Po godzinie szarlotka była gotowa. Ja pożegnałam się z Izą i jej mamą i poszłam do Kuby. Chciałam zrobić mu małą niespodziankę. Pukałam do jego drzwi, ale nikt nie odpowiadał. Najwyraźniej nikogo nie było w domu. Usiadłam na schodku przed drzwiami i oparłam głowę o ścianę. Nie wiedząc nawet kiedy poczułam, że mam strasznie ciężkie powieki.
-Wika, obudź się co tu robisz- ktoś mnie szturchał- Wika.
-Już wstaję. -nie pełna świadoma tego co się dzieję otworzyłam oczy, zobaczyłam Kubę z torbą przez ramię. -Cześć Kubuś.
-Cześć czemu tu śpisz ?
-Czekałam na ciebie, chciałam zrobić, ci niespodziankę.
-I dlatego śpisz na klatce schodowej ? Przecież, tu jest zimno, możesz się przeziębić. - Kuba wziął mnie za rękę i podciągnął do góry - no właśnie, ręce zimne jak nie wiem. Chodź do środka, ogrzejesz się trochę.
Weszliśmy do jakubowego mieszkania, gdzie mój chłopak przygotował mi herbatę i kazał bez sprzeciwów ją wypić.
-Jak na treningu ? - spytałam się gdy kończyłam pić ciepły napój.
-Jak zawsze, trener się czepia, że coś nam nie wychodzi, a jak już nam się uda to nawet nic nie powie. Czyli dzień jak co dzień. A co u ciebie ? Jak tata ?
-Dzisiaj idzie do pani Grażynki. Mają Izę powiadomić o tym, że są razem. A ja chodziłam i Izie pomagałam na tą okazję piec szarlotkę. Widzę minę taty gdy ją skosztuję. Na pewno przypomni mu się mama. Ona zawsze ją piekła.
Porozmawiałam jeszcze chwilę z Kubą, dałam mu całusa i poszłam do domu. Znaczy się pojechałam moim zacnym rowerem. Gdy weszłam do domu taty już nie było. Włączyłam sobie komputer, napisałam do Andżeliki, opisując jej co u mnie nowego. Za dużo jej nie opisywałam bo niedługo i tak się zobaczymy.
Muszę zacząć myśleć, co ja wezmę do Londynu. Wylot niedługo a ja nawet nie wiem co wezmę.
Po wysłaniu wiadomości do przyjaciółki, włączyłam sobie telewizor. Akurat leciał mecz siatkówki. Więc z wielką chęcią wolał go oglądać niż jakieś denne seriale. Dochodziła już dwudziesta trzecia gdy usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Zeszłam z góry, aby sprawdzić czy to na pewno tata. Nie pomyliłam się.
Wyglądał na szczęśliwego i jakby parę lat młodszego.
-I jak Iza cię nie zjadła ?
-Jak widać, nie. Miałaś rację, na prawdę miła dziewczyna.
-Widzisz, mówiłam ci.
-Wika, dziękuję.
-Za co ?
-Za to, że nie robisz wielkiej afery z tego, że chcę być z Grażyną. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
-Mi zależy abyś był tatku szczęśliwy. A jak zareagowała Iza ?
-Ucieszyła się. Chyba.
-No to dobrze. A jak.. a jak szarlotka ?
-Wiedziałem, że to twoja robota. Taką samą zrobiła twoja matka, gdy przyjechałem do niej aby prosić jej rodziców o rękę córki.
-Wiedziałam, że będzie ci smakować. Idę spać, jestem zmęczona. Dobranoc.
-Dobranoc. -tata pocałował mnie w czoło, a ja mocno się do niego przytuliłam i powędrowałam z powrotem na górę do siebie.
__________________________________________________
Ten rozdział jest z dedykacją dla Magdy. ;* Dziękuję !
Gdyby nie Ty, to pewnie już dawno bym usunęła tego bloga. Ale też za to dziękuję, że mogę na Ciebie liczyć zawsze ;*
Mam nadzieję, że podoba się rozdział. Bo mi nawet tak (niemożliwe ) :)
Przypominam, że w zakładce ze zdjęciami są fotografie z Londynu, które sama zrobiłam specjalnie na bloga :)
Dziękuję za ponad 9 000 wyświetleń ! Jesteście wspaniali ! ;* Może dla kogoś to mało, ale dla mnie to naprawdę dużo, ponieważ ja nie wierzę we własne możliwości.
Czytam = komentuję to motywuje ;*
Ściskam ;*
Fajnie tak sobie poczytać o czymś co cieszy i sprawie, że kolejne dni stają się lepsze :D
OdpowiedzUsuńChyba nie tylko ty sama musisz podziękować tej Magdzie, ale i my wszyscy, bo ja się strasznie cieszę, że piszesz :D
Mam nadzieję, że Wika i Iza będą tymi siostrami, bo inaczej to być nie może ;)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Cieszę się, że się spodobał :)
UsuńPozdrawiam ;*
Świetny rozdział. Dobrze, że wszystko się poukładało :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co bym zrobiła gdybyś usnęła bloga. To jest jeden z moich ulubionych :D
Pozdrawiam i zapraszam na nowy http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/
Cieszę się, że się spodobał
UsuńMiło słyszeć, że jeden z ulubionych bardzo mi miło :)
Pozdrawiam :)
Jej jak możesz nie wierzyć blog jest świetny i Magdo kochamy Cię za jego ocalenie. Możesz być dumna bo rozdział jest cudowny^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Sama wszystkim wokół powtarzam, że mają wierzyć w siebie a sama nie potrafię tego zrealizować :)
UsuńCieszę się, że się podoba :)
Pozdrawiam ;*
Jeśli masz ochote, to zapraszam serdecznie na nowy rozdział na blogu ;) http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Wiki
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :)
http://siatkarska-mieszanka.blogspot.com serdecznie zapraszam na 10 rozdział ! Jeżeli masz czas i chęci to zachęcam do czyatnia i oczywiście komrntowania ;D
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/pages/Qwertyczka-Smile/1114590165346270
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :)
Zapraszam na Czwórkę: http://pasio-passione.blogspot.com/2013/07/czworka.html
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPozdrawiam :)
A teraz wszyscy klękamy przed Magdą! Jak dobrze, że wybiła Ci z głowy ten idiotyczny pomysł usuwania bloga. Skąd w ogóle taka szalona idea?! :D Rozdział jak zwykle świetny. Mam wrażenie, że u Andżeliki jednak nie jest tak różowo...
OdpowiedzUsuńa przy okazji, zapraszam do mnie na dziesiątkę :) un-poco-de-amor.blogspot.com :)
cieszę się, że się spodobał :)
UsuńPozdrawiam ;*
Zapraszam na nowy http://siatkoholik.blogspot.com/2013/07/rozdzia-23.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
zapraszam na nowy rozdział :)http://a-teraz-zaczekaj.blogspot.com/2013/07/rozdzia-10.html
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
Ola rozdziała jak zawsze super :)
OdpowiedzUsuńTen pomysł z usunięciem bloga bardzo mi się nie podobał więc wybiłam go z Oli głowy :P Dzięki za te podziękowania xd Ale tak naprawdę należą się one autorce tego bloga za te superowe rozdziały :) ... a ty Ola pamiętaj czego dowodzą te komentarze typu "Skąd w ogóle taka szalona idea?!" lub "strasznie cieszę, że piszesz ""Nie wiem co bym zrobiła gdybyś usnęła bloga." itd. :)
Pozdrowionka :D Magda
:)
UsuńTak wiem, trzeba wierzyć w to co się robi :)
Dziękuję raz jeszcze :*
Pozdrawiam ;*
Jeśli masz ochote, to zapraszam serdecznie na nowy rozdział na blogu ;) http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Wiki
dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :)
Cieszę się, że piszesz, bo piszesz cudownie. Dziękujemy Magdzie! :D A więc nadrobiłam i już jestem na bieżąco i czekam na next!(:
OdpowiedzUsuńZapraszam na siódemkę na przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com, czyli co się stanie z małą Amelką? Zapraszam serdecznie i dziękuję za miły komentarz (:
Całuję, camilla. ♥
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :)