niedziela, 28 lipca 2013

37.

Następnego dnia wstałam wcześniej od Andżeliki. Postanowiłam , że w tym czasie co moja przyjaciółka śpi to ja się umyję i ubiorę. Jednak gdy skończyłam te czynności moja przyjaciółka jeszcze spała, wiec poszłam do kuchni, wstawiłam wodę na herbatę i zrobiłam kanapki na śniadanie.
- Co ty robisz- do kuchni weszła zaspana, roztrzepana Andżelika
-Śniadanko- odpowiedziałam wesoło- Zjesz ze mną kanapki ?
-Tak, ale jak się obudzę- usiadłam przy stole i ułożyła głowę na rękach
-Bierz tę głowę, ja tu będę jeść. -odpowiedziałam i podniosłam jej głowę - jak chcesz jeszcze spać to idź się połóż, ja zjem i coś sobie znajdę do zajęcia
-Nie ma mowy. Nie zostawię cię samej
-Nie będę sama, przecież będziesz spać w pokoju obok
-Zrób mi herbatę a ja pójdę się jakoś ogarnąć. - powiedziała i poszła do pokoju w którym wcześniej spała.
Dorobiłam jeszcze kilka kanapek, zalałam herbaty i poszłam zawołać przyjaciółkę. Widok po prostu mnie urzekł. Andżelika, ubrana już w normalne ubranie, leżała na podłodze na kołdrze. Pod głową miała miśka, którego dostała ode mnie jakiś czas temu na urodziny. Postanowiłam jej nie budzić i poszłam zjeść śniadanie sama. Zjadłam, wypiłam obie herbaty i włączyłam sobie telewizor, obejrzałam jakiś film anglojęzyczny z którego nie rozumiałam tylko kilka słów, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo nigdy w szkole nie byłam dobra z angielskiego. Po jakiejś godzinie, do pokoju wpadła Andżelika jeszcze bardziej roztrzepana niż była przedtem.
-Czemu mnie nie obudziłaś ?- usiadła obok mnie
-Tak słodko spałaś, nie miałam serca.
-A teraz mnie plecy bolą.
-Było trzeba położyć się na łóżku, a nie na podłodze.
-Nie leżałam na podłodze, tylko na kołdrze, a ona natomiast na podłodze.
-I tak na jedno wychodzi. - uśmiechnęłam się do przyjaciółki.- O której położyłaś się spać ?
-Po pierwszej. Nie wiem.
-No widzisz, mogłaś się położyć równo ze mną o jedenastej, to byłabyś wyspana.
-Oj tam. Gdzie moja herbata ?
-W brzuszku - pokazałam jej język
-Wypiłaś moją herbatę ? A dla mnie nic nie zostawiłaś- udała focha- Jak tak mogłaś
-Kanapki ci zostawiłam, a herbatę już idę ci zrobić, nie becz.
-Dobra. Zjem i idziemy na miasto ? Co ty na to ?
- Dla mnie spoko.



-To gdzie najpierw- zapytałam gdy wyszyłyśmy z domu 
-Może na London eye najpierw bo tam są największe kolejki ? Co ty na to ?
-Zgoda. A jak się tam dostaniemy ?
-Metrem. I później spacerkiem sobie kawałek podejdziemy .
-No to chodźmy.
Po piętnastu minutach drogi stałyśmy już pod  London eya.
-Może ustaniesz w kolejce,a ja pójdę bilety kupie- zaproponowała Andżelika.
-No ok. A gdzie jest jej koniec ? - spojrzałam na długą kolejkę, której końca nie było widać.
-Yyy..... pewnie gdzieś tam za drzewem. Będziesz widzieć jak podejdziesz.
Poszłam ustawić się na końcu kolejki. Nie było łatwo znaleźć gdzie kończy się ta spirala ludzi. Wreszcie znalazłam i ustałam. Grzecznie czekałam na Andżelikę rozglądając się  po otaczającym mnie krajobrazie.
Big ben mimo, że nie stałam blisko niego to wydawał się taki wielki. Po kilku minutach przyszła Andżelika trzymając w ręku nasze bilety.
-Mamy wejściówki jeszcze do muzeum woskowego. Widzisz ?- pokazała mi bilet
-O to świetnie. Porobię sobie zdjęć z wielkimi gwiazdami i wyślę Kubie.
-A właśnie co u Kuby ?
-Wszystko dobrze, wiesz trenuje nawet i w wakacje, fakt mniej niż w rok szkolny ale jednak.
-To chyba dobrze, to masz trochę czasu dla siebie, a nie musisz z nim być cały czas.
-O, teraz koleżanka cię będzie ochraniać- usłyszałam zza pleców męski głos.
-Nic ci do tego- odpowiedziała Andżelika po angielsku
-Może przedstawisz mnie znajomej ?- spytał ten ktoś oczywiście po angielsku
-Może nie. - odpowiedziała przyjaciółka.
-To sam się przedstawię. Paul- chwycił moją dłoń.- Teraz ty będziesz zabawiać się w ochroniarza Andżeliki?
-Paul ? Ten Paul- spojrzałam na przyjaciółkę- Jak śmiesz do nas podchodzić ?- krzyknęłam do niego.- Masz się od niej odczepić, bo gorzko tego pożałujesz rozumiesz ?
-Nie będę się słuchał takich dzieci jak ty.!
-Masz się do niej nie zbliżać !
-Jeszcze się zobaczymy- odrzekł nieco spokojniej i odszedł
-Wszystko ok ?- spytałam się przyjaciółki już po polsku
-Tak, nie potrzebnie mnie tak broniłaś, nic by mi nie zrobił przy tylu ludziach.
-Ale niech wie na przyszłość, że ze mną sie nie zadziera !
-Dziękuję !- Andżelika przytuliła się do mnie. - Dziękuję że tu jesteś.
-Zawsze do usług. - uśmiechnęłam się do niej.
Mam złe przeczucia co do Paula, mam nadzieje, że nie będę  zmuszona go więcej oglądać......


_______________________________________
Oddaję kolejny w wasze ręce. Chyba krótki wyszedł, ale obiecuję poprawić.




Pozdrawiam ;*

Czytam = komentuje to motywuję :)


7 komentarzy:

  1. Hej ;) Emocjonująca końcówka, ten Paul musiał się przywalić do nich ;/ Andżelika ma wspaniałą kumpelę, która zawsze stanie w jej obornie :)
    Miałaś parę literówek, ale to nic złego.
    Czekam na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że Andżelika w końcu się uwolni od tego Paula...
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde wkurza mnie Paul, mógłby w końcu dać jej spokój ... Fajny rozdział, czekam na następny ^^
    Zapraszam na 3 http://siatkoholikxd.blogspot.com/2013/07/trzy.html
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że się spodobał :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. dziękuję bardzo za informację i nominację :)

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, to motywuje :)