Położyłam się do łóżka, ale długo nie mogłam zasnąć. Martwiłam się tym co powiedziała mi Andżelika. Moja przyjaciółka przez prawie pół roku spotykała się z niebezpiecznym typem a ja dowiaduję się o tym dopiero teraz. Fakt nie miałam z nią za dobrego kontaktu przez ten czas, nie rozmawiałyśmy za często, ja jej też nie powiedziałam o tym, że leżałam w szpitalu. Lecz nic nie wyklucza tego, że powinna mi powiedzieć o nim.
Po dłuższym namyśle rozbolała mnie głowa, więc poszłam spać.
Wróciłam z Kubą do mojego domu, w oknach nie świeciły się żadne światła. Dziwne, w środku miała czekać na nas Andżelika. Nie było jeszcze późno. Weszliśmy do domu, było w nim jakoś zimno. Ciarki mnie przeszły po ciele. Z góry było słychać płacz i krzyki. Rozpoznałam ten głos od razu. Pociągnęłam Kubę za rękę na górę. Nie myliłam się. W moim pokoju na łóżku leżała skulona Andżelika. Nad nią pochylał się jakiś mężczyzna. Bił ją, a ona zrozpaczona kuliła się jeszcze bardziej. Kuba podszedł do nich. Złapała mężczyznę za ramię i uderzył go w twarz. Ja podbiegłam do Andżeliki, przytuliłam ją mocno i próbowałam uspokoić. Miała rozcięte usta, leciała jej krew. Mężczyźni nie dawali za wygraną, jeden drugiemu oddawał. Mężczyzna, który bił wcześniej Andżelikę, złapał Kubę za tył głowy i uderzył nim o ścianę. Ten stracił przytomność. Chciałam do niego podejść, aby zobaczyć czy żyje lecz nie mogłam się ruszyć z miejsca. Wszystko się oddalało. Tak jak wtedy gdy śniła mi się mama, czym prędzej biegłam do niej, ona się oddalała.
Ze snu obudziła mnie Andżelika,byłam cała zlana potem.
-Co się stało?- spytałam mojej przyjaciółki.
-Słyszałam jak się strasznie wiercisz na łóżku i coś krzyczysz, więc przyszłam zobaczyć co się dzieje. Zły sen?
-Tak...
- Chcesz mi powiedzieć?
-Może rano, właściwe która godzina ?
-Za dziesięć piąta.
-Chodźmy jeszcze spać co ?
-Jestem za.
Poszłyśmy spać. Nic mi się więcej nie śniło. Jak wstałam to Andżelika już nie spała. Czekała na mnie na dole z kanapkami. Na stole w kuchni leżała kartka co mamy kupić i pieniądze od taty.
-Herbatę ?- spytała się mnie moja przyjaciółka
-Poproszę. Długo nie śpisz?
-Jakieś pół godziny. Dla ciebie kanapki.- podała mi talerz z kolorowymi kanapkami
-Dzięki. Przepraszam, że cię obudziłam.
-Sama się obudziłam a nie ty mnie. To powiesz mi co ci się przyśniło?
-No to, śniło mi się że jakiś mężczyzna cię pobił, leciała ci krew. Kuba go uderzył a tamten mu oddał i Kuba stracił przytomność. Próbowałam podejść do niego ale nie mogłam bo się oddalał. I się obudziłam
-Wiedziałam, że nie powinnam ci mówić o nim.
-Właśnie dobrze, że powiedziałaś. Ale skończmy może ten temat co ?
-Ok. Jaki plan na dzisiaj ? Widzę, że mamy iść na zakupy. A co z naszym basenem ?
-I basen i zakupy dzisiaj będą, ale najpierw to muszę się jakoś ogarnąć.
-Ja jestem gotowa tylko czekam na ciebie.
-Bo jedzeniu nie można pływać wiesz o tym?
-Tak... Zanim się ubierzesz, umyjesz, zanim my tam dojdziemy to minie na pewno więcej niż godzina.
-Daj mi najpierw może zjeść.
-Ok. Chodź zobaczymy co w tv leci. Co ty na to ?
-Z rana telewizję? Niech ci będzie.
-Nie jest rano. Jest dziesiąta trzydzieści.
Andżelika włączyła jakąś stację z muzyką. Ja jadłam śniadanie a ona w tym czasie tańcowała po pokoju. Prasując bluzkę.
-Nie możesz normalnie jej uprasować. Tylko musisz przy tym tańczyć?
-Muszę, bo dawno nie tańczyłam. Jak ci się coś nie podoba to się na mnie nie patrz.
-Uprasuj i mi jakąś bluzkę. A ja idę się umyć.
-Uprasowałam ci niebieską w kratkę. Może być?
-Może, dziękuję.
Poszłam się umyłam, włosy związałam w wysoki kucyk. Gdy wyszłam z łazienki podbiegła do mnie moja przyjaciółka z telefonem.
-Twój Romeo nie może się ciebie doczekać. Odebrałam masz.
-Dzięki.
-Wika hej. Co tam?
-Cześć Kubuś, nudy właśnie szykujemy się na basen a co u ciebie jak treningi?
-A może być. Tylko wyspać się nie dadzą. Muszę wstawać o ósmej! Rozumiesz? Ferie o ósmej.
-Pocieszę cię. Ja wstałam o dziesiątej.
-Hahaha bardzo śmieszne.
-A wiesz jak się wyspałam. Po prostu - zaczęłam śmiać się do słuchawki jak opętana.
-Dobra, dobra zobaczymy w maju jak ty będziesz chodziła na ósmą do szkoły a ja będę spał w domu bo będą matury pisać.
-Zapomnisz o tym.
-Wika kończ już romanse. - do pokoju weszła roztańczona Andżelika.
-Zaraz. Nie pali się chyba.
-Powiedz, że ją pozdrawiam.
-Masz pozdrowienia od Kuby.
-Podziękuj mu. Ale kończ już gadać i idziemy nie chcę po nocy się włóczyć z zakupami.
-Muszę kończyć. Basen i zakupy czekają.
-Oo co będziesz kupować ?
-Spożywkę tylko mam listę od taty.
-Dobra nie zatrzymuję cię już. Nie potopcie się w basenie, nie włóczcie z zakupami po nocy i uważajcie na siebie.
-Oczywiście tatusiu. Będziemy grzeczne.
-Haha to dobrze. Pa odezwę się później.
-Ok pa.
Rozłączyłam się i poszłam do przyjaciółki na dół. Jak to dobrze, że ją mam. Pomyślała o wszystkim. spakowała potrzebne nam rzeczy na basen jak ja spałam. Ubrałyśmy się w kurtki i poszłyśmy na basen.
Tam spędziłyśmy dwie godziny. Bawiłyśmy się świetnie. Nauczyłam Andżelikę pływać. Co dla mnie jest wielkim wyczynem bo ona zawsze się bała. Po skończonej nauce pływania poszłyśmy na zakupy do Biedronki. Przechodząc pomiędzy półkami szukając potrzebnych nam rzeczy Andżelika ustała na przeciwko jednej półki z ciastkami.
-Wika pamiętasz?
-Co?
-No zobacz te ciastka co na wycieczce miałyśmy.
-A no tak. Bierzemy ?
-Można wziąć to zjemy wieczorem.
Po skończonych zakupach poszłyśmy do domu. Przez resztę dnia trochę się poleniłyśmy. Ugotowałyśmy obiad i na tym się skończyło.
Około osiemnastej Andżelika włączyła sobie jakiś mecz a ja siedziałam z nią w pokoju czytając książkę. Nigdy nie ciekawiły mnie mecze. Czy to w "nogę" czy w "siatkę".
-Ej Wika patrz Kuba.
-Co ?
-Kuba jest na meczu.
-Chyba z kimś go pomyliłaś.
-To nie Kuba, przypatrz się dobrze.
-Faktycznie jakby on.Ale co on by tam robił? Przecież jest na obozie.
-No właśnie obozie siatkówki. A tu grają w siatkę.
Dopiero teraz zauważyłam, że Andżelika oglądała mecz siatkówki.
-Ej gdzie on w ogóle pojechał na ten obóz ?
-Nie pytałam się, nie wiem.
-Ja obstawiam, że do Bydgoszczy, albo okolice Bydgoszczy. Bo ten mecz tam właśnie jest.
-Może to ktoś tylko podobny do niego. Nie obstawiaj od razu, że to on.
-I tak swoje wiem.
Resztę meczu obejrzałam z przyjaciółką. Nie znałam tych siatkarzy nie wiedziałam jak się nazywają, nic. Lecz Andżelika mówiła mi imię każdego zawodnika z nazwiskiem. Zaczynałam poznawać po mału twarze. A nawet zapamiętywać numerki na koszulkach siatkarzy.
"Jesteś może na meczu siatkówki teraz? "
"Tak, skąd o tym wiesz?"
"Widziałam Cię w tv :) "
"Oglądasz mecz?"
"Andżelika,ale ja siedzę obok i się przyglądam trochę :) "
"Jak ona to robi? Ze mną nawet na trening nie chcesz iść :) "
"Kiedyś może pójdę :) Nie przeszkadzam Ci już :* "
-Miałaś racje to było on.
-Ja zawsze mam rację.
Położyłam się obok Andżeliki i oglądałam dalej. Nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę Morfeusza....
_________________________________________________________________________________
Dodaje dzisiaj bo później mogę nie mieć czasu. Nie wiem taki jakiś :/ Zostawiam wam do oceny, lecz mi się nie podoba. Odrazu napiszę, wiem w tym rozdziale pojawiła się siatkówka, ale nie będzie jej bardzo dużo w tym opowiadaniu. Fakt lubię tą dyscyplinę sportową, ale boję się że jak wejdę w ten temat to mogę dojść do takiego momentu, że nie będę wiedziała co napisać. Będzie się pojawiała na tyle często na ile moja wyobraźnia mi pozwoli, i na ile "Kuba" będzie pojawiał się w opowiadaniu.
DZIĘKUJĘ za tak dużą liczbę wyświetleń oraz wszystkie komentarze. :)
A jeszcze takie oddzielne podziękowania dla Magdy ;** za to, że mi nie pozwoliłaś usunąć bloga, za sklejki, za to, że we mnie wierzysz i mnie wspierasz :) :*** DZIĘKUJĘ :**
Czytam= komentuję to motywuje :)
Pozdrawiam ;**
oj Wika Wika widzisz trzeba się zacząć bardziej interesować siatkówką;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
:)
OdpowiedzUsuńrównież pozdrawiam
:****** BUZIAKI DLA CIEBIE MOJA PISARECZKO :*********
OdpowiedzUsuńCo ty myślałaś że pozwolę Ci usunąc bloga :D
Zauważyłaś liczbę wyświetleń bloga ... oj ty widzisz jaka grupa osób Cię potrzebuje a w tej jak ty uważasz małej grupce jestem ja :* I pamiętaj zawsze do usług :))
Pozdrowionka :) Magda
Może się mylę, ale ja uważam że czyta mnie mała liczba osób. A co do liczby wyświetleń hmm.... nie wiem,
Usuńdziękuję ;*
Wiesz , wiesz . Ja też wiem :)) Twojego bloga czyta duża grupa ludzi bo piszesz super :D
Usuńnie przekonasz mnie :D i tak wiem swoje :P
UsuńOj ty , ty zawsze wiesz swoje :)
Usuńktoś musi wiedzieć swoje aby móc się z kimś kłócić :P
UsuńNo tak to oczywiste :D
UsuńJa czytamm i jestemm bardzo dumna z Ciebie. Czytam z dużym zaciekawieniemm;***
OdpowiedzUsuńTwoja Izaa<3;*
Ja z Ciebie też jestem dumna za tą "5" z matmy dzisiaj :D
UsuńWiem wiem;**
UsuńBardzo ciekawe :) Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńpozdrawiam
Podoba się, podoba :D
OdpowiedzUsuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/05/dwadziescia-jeden.html pojawił sie epizod dwudziesty pierwszy, więc zapraszam :D pozdrawiam, poziomkowa ;)
Dziękuję również pozdrawiam :)
Usuńdziękuję już lecę czytać :)
OdpowiedzUsuńJakbyś znalazła chwilę czasu to zapraszam serdecznie na nowy rozdział, miłej lektury! :)
OdpowiedzUsuńhttp://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/
już lecę czytać, dziękuję bardzo za informacje :)
UsuńHej hej :) Wybacz, że dopiero teraz komentuję, ale musiałam znaleźć chwilę żeby zapoznać się z całą treścią. Mam kilka zastrzeżeń, bo masz potencjał do pisania, ale trochę nieudolnie go wykorzystujesz. Zwracaj dużą uwagę na interpunkcję (bo wszystko jest jakby jednym ciągiem) i ortografię (pisz notatki w wordzie albo ustaw sobie słownik na blogu i wtedy obędzie się bez błędów :))
OdpowiedzUsuńPoza tym piszesz poprzez suche dialogi, kojarzą mi się trochę z SMSami. "to do zobaczenia jutro papa"- zwroty takie jak "papa" "haha" można zastąpić zdaniem uzupełniającym, np. zamiast:
"Haha, ale jesteś zabawna!" napisać "Ale jesteś zabawna- zaśmiała się" albo napisać, że bohater zmarszczył brwi, wydął usta w zamyśleniu, mrugnął porozumiewawczo... W ten sposób opowiadanie nabierze barw. I stosuj więcej epitetów i porównań, staraj się używać bardziej poetyckiego języka.
A co do rozdziału, to bardzo podoba mi się opis snu Wiktorii, a na miejscu Andżeliki bałabym się wrócić do Londynu... I jestem ciekawa czy zdecyduje się na powiadomienie policji o wyczynach jej "alfonsa" XD
I przepraszam, że tak przysłowiowo po Tobie "pojechałam", ale chciałam tylko pomóc, żeby więcej ludzi było zaciekawionych Twoją historią. Oczywiście nie musisz brać sobie tych uwag do serca, bo to tylko takie gadanie... :D
I fajnie, że się wszystko dzieje w Toruniu, bo jestem właśnie z tamtych okolic :D
Pozdrawiam, Chimera
[un-poco-de-amor.blogspot.com]
Dziękuję bardzo za rady, na pewno wezmę ją sobie do serca i postaram się poprawić błędy :)
UsuńJa niestety nie jestem z tego pięknego miasta. :( Byłam tam raz na kilkudniowej wycieczce i od razu się w nim zakochałam :) Jest w nim to coś :)
Cieszę się, że Ci się spodobało to co piszę :)
Pozdrawiam :)