czwartek, 29 sierpnia 2013

44.

Goście weselni bawili się chyba dobrze. O dwunastej przed oczepinami Grzesiek poprosił wszystkich o uwagę. Wziął Andżelikę na środek sali, w ręku trzymał wielki bukiet czerwonych tulipanów.
Uklęknął przed nią, wyjął w kieszeni czerwone pudełeczko w kształcie serca
-Andżeliko, zostaniesz moją żoną ? - spojrzałam na przyjaciółkę miała zaszklone oczy, ale też wielki uśmiech na twarzy.
-Tak- powiedziała łamiącym się nieco głosem. Cały tłum zaczął krzyczeć "Gorzko, gorzko" .
Gdy już młodzi zakochańce oderwali się od siebie to podeszliśmy do nich razem z Kubą pogratulować im.
-No to czekamy na zaproszenie na ślub- powiedział Kuba trzymając mnie za rękę.
-Oczywiście będziecie pierwszymi gośćmi zaproszonymi na nasze wesele.- powiedział Grzesiek.
-Tylko mi o nią dbaj- ostrzegłam- bo jak nie to inaczej z tobą pogadam- puściłam mu oczko.

Reszta wesela minęła bez niespodzianek. Może jedyną niespodzianką było to iż nasi świadkowie Andżelika, Iza, Grzesiek i Arek kupili lampiony i po oczepinach poszliśmy je puścić. Granatowe niebo a na nim wzbijające się do góry lampiony wyglądały bardzo romantycznie. W gronie gości można było usłyszeć wdychania i słowa jak pięknie wygląda niebo. Wesele potrwało do szóstej rano, gdy wszyscy goście się rozeszli po własnych domach ja wraz z Kubą udaliśmy się do mojego domu, gdzie przez najbliższe kilka dni pobytu w Toruniu mieliśmy mieszkać.
Poprawiny, jak to poprawiny . Nic specjalnego się nie wydarzyło.

Następne kilka dni spędziliśmy jeszcze w Toruniu. W czwartek po południu wyruszyliśmy w drogę powrotną.
-Tak się cieszę, że wracamy - powiedział Kuba
-A co już tata dał ci się w kość ?- spytałam, uśmiechając się przy tym
-Nie, ale dopiero teraz będziemy mogli być jak prawdziwe małżeństwo. Nikt nie będzie nam przeszkadzał....

Koniec sierpnia
Kuba wrócił do treningów przygotowujących do następnego sezonu. Ja ten czas co mój mąż był na treningach spędzałam z Andżeliką na zakupach bądź plotkach.
-Wika przyznaj się to twoja sprawka- powiedziała znienacka.
-Ale, że o co chodzi ? - byłam wybita z tropu.
-To ty powiedziałaś Grześkowi, że ja czekam aż on się oświadczy mi ?
-Ja ? Skąd, o niczym z nim nie gadałam.
-To może Kuba ? Bo nie chce mi się wierzyć, że najpierw rozmawiałam z tobą na ten temat a później na waszym ślubie tak znienacka Grzesiek mi się oświadcza.
-Czy ty musisz szukać problemów tam gdzie ich nie ma ? - spytałam- On cię kocha i chciał to udowodnić oświadczając się tobie, a my z Kubą na pewno o niczym z nim nie rozmawialiśmy.
-Na pewno ?- uniosła brwi do góry- Jesteś tego pewna ?
-Tak, jestem pewna- odrzekłam - A tak w ogóle to kiedy ślub planujecie ?
-Tam myślimy na lipiec za rok.
-No to fajnie.

.............................
Listopad 

Andżelika z Grzegorzem zaczęła już przygotowania do ślubu, małe ale jednak. Ja wróciłam już do szkoły. 
Studia godzę z byciem żoną. Nie jest to łatwe. Z Kubą widujemy się dopiero po siedemnastej, osiemnastej, ale to tylko wtedy gdy on nigdzie nie wyjeżdża na mecz.  Nie uczę się dużo bo po co ? Tylko jak mam jakieś większe zaliczenia to staram się poświęcić nauce więcej czasu, mój mąż to rozumie i motywuje mnie do nauki. 

pewien dzień na uczelni  

Od rana źle się czułam, w głowie mi się kręciło zbierało mnie na wymioty. Zrzuciłam wszystko na przemęczenie lub na zatrucie. Nic nie powiedziałam rano Kubie, udawałam przed nim że wszystko w porządku , już wczoraj źle się czułam i nie poszłam na uczelnie. Wystarczy że musiał się wczoraj martwić. Umalowałam się, ubrałam zjadłam małe śniadanie mimo iż nie czułam się na siła aby pójść na uczelnię to i tak poszłam. 
Cały wykład mnie mdliło. Nie wytrzymałam już i wybiegłam do toalety. 
-Co ci ? - spytała jedna Kasia- dziewczyna która chodzi ze mną do klasy, przyszła sprawdzić, co ze mną- Psorka kazała przyjść do ciebie, abyś nie zasłabła.
-Nic mi nie jest, zatrucie pokarmowe chyba mam.
-Źle wyglądasz. Idź do lekarz
-Nic mi nie jest, przejdzie mi. 
-Ej, a może ty w ciąży jesteś co ? -spytała podekscytowana. 
-Co ? Nie, to raczej wykluczone. - odparłam szybko
- Nie chcesz mi powiedzieć, że wy nie... Przestań jesteście od pół roku małżeństwem, takie rzeczy się zdarzają.
-Idę do domu, położę się i mi przejdzie.

parę dni później.
Wraz z Andżeliką dopingowaliśmy naszych panów najmocniej jak tylko umiałyśmy. Mecz padł naszym łupem. Krótkie trzy sety, ale za to bardzo emocjonujące. Najlepszym zawodnikiem meczu okazał się Grzegorz. Zaraz po podaniu sobie obu drużyn dłoni Kuba wraz z Grześkiem podeszli do nas.
-Gratuluję - powiedziała radośnie An całując swojego narzeczonego.
-Gratuluję- uczyniłam to samo co przyjaciółka. - Skarbie mam za to, że wygraliście mam dla ciebie niespodziankę- powiedziałam.
Kuba oraz nasi przyjaciele spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem, żadne z nich nie wie czego ma się spodziewać. Chwyciłam swoją torebkę, i wyjęłam z niej małą prezentową torebeczkę, ale zanim przekazałam ją mojemu mężowi jeszcze dodałam ;
-Tak pomyślałam, że nasze życie kręci się wokół boiska i to tego, więc tę informację też chciałam ci przekazać tu. - podałam torebeczkę Kubie. On chwilę na mnie popatrzył i zajrzał do środka.
Wyjął moją niespodziankę. Małe buciki, koloru biało- srebrnego.
-Czy to znaczy ....? - zaczął - Będziemy mieli dziecko ?
-Tak- powiedziałam radośnie.- Jestem w ciąży.
Kuba chwycił mnie do góry i mocno przytulił. Ob kręcił  nas wokół osi. Pocałował mnie w usta i puścił.
-Kocham cię wiesz ? - powiedział - Znaczy się was oboje kocham. - spojrzał na mój brzuch, chociaż jeszcze nic nie było widać.
-No to jak tak to gratulacje. - powiedziała Andżelika przytulając mnie do siebie..
-Coś czuję, ze będzie chłopiec- powiedział Grzesiek- gratulacje.

Chłopaki poszli do szatni się przebrać, a my z An zostałyśmy jeszcze na trybunach chwilę.
-Czemu ja pierwsza się nie dowiedziałam- powiedział przyjaciółka.
-Przepraszam, chciałam aby Kuba się pierwszy dowiedział. Po za tym i tak w jednym czasie się dowiedzieliście. 
-Przecież żartuję- powiedziała, przytulając się jeszcze raz do mnie- Tak się cieszę.

_______________________________________________________________________
I tak mamy ostatni rozdział, w niedzielę wstawię epilog i startujemy z następnym opowiadaniem. Mam nadzieje, że tamto bardziej się wam spodoba.

Wyjaśnienie :
Dostałam na Fb informacje ostatnio związaną z ostatnim rozdziałem. Pewna osoba napisała, że mam śmieszne przesłanie. Zinterpretowała ostatni rozdział, że ja stawiam na pierwszym miejscu miłość a nie studia.Może i tak, ale pisząc tamten rozdział nie miałam czegoś takiego na myśli na pewno. Uważam, że studia są bardzo ważne i trzeba je skończyć, a że moja bohaterka wzięła ślub w trakcie trwania studiów to tylko ze względu opowiadania. Opowiadanie jest fikcją, nic się nigdy nie zdarzyło, więc nie bierzcie do siebie wszystkiego co wynika z rozdziału :)

Mojego autorstwa :)


Pozdrawiam ;*

Czytam = Komentuje to motywuje :)

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobał :)

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Czyli jedziemy według schematu "I żyli długo i szczęśliwie"? To super, bo są mi potrzebne szczęśliwe zakończenia! :D Szkoda, że to już epilog, ale jestem bardzo ciekawa następnego opowiadania. I cieszę się ogromnie, że nie znikasz z blogspota, tylko kontynuujesz wszystko. Czy nowe opowiadanie będziesz publikowała na tym samym blogu? :)
    a tak nawiasem mówiąc, u mnie pojawił się właśnie 17 rozdział. Zapraszam serdecznie do czytania! :) [un-poco-de-amor.blogspot.com]
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam dużo opowiadań, i kilkanaście z nich skończyło się w wakacje właśnie i tam wszystkie były zakończenia smutne, i ja postanowiłam właśnie zakończyć "i żyli długo i szczęśliwie.... koniec bajki " :)

      Cieszę się,że się podoba:)
      Nowe opowiadanie będzie na nowym blogu, z poście z tego miesiąca zatytułowanym "zapraszam" znajdziesz link do tamtego bloga, ale ja też pod epilogem dodam link :)

      Całuski ;*

      Usuń
  3. Po pierwsze, śmiechowe babeczki! ;)
    Piękna akcja z lampionami na weselu, urocze i romantyczne :)
    Grzesio się oświadczył Andżeli, Wercia zaszła z Kubusiem w ciążę - wszystko toczy się ku pozytywnemu zakończeniu!
    Szkoda tylko, że to już koniec, ale z niecierpliwością czekam na Twoje kolejne dzieło ;)
    Buziaki,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Cieszę się że się spodobało :)

      Całuski ;*

      Usuń
  4. Wspaniały :) Dobrze, że wszystko dobrze się kończy. No to czekam na epilog i nowe opowiadanie ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że wszyscy są szczęśliwi. :) A akcja z zaręczynami na weselu bardzo ciekawa :)
    Pozdrawiam
    P.S. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Ci informacja o nowym rozdziale tu? http://pasio-passione.blogspot.com/2013/08/czternastka.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, to motywuje :)