wtorek, 13 sierpnia 2013

40.

Dwa dni później.

Zeszłam rano na dół, gdy Andżelika jeszcze spała przygotować sobie śniadanie. Przy stole w kuchni siedział tata.
-A ty nie w pracy ?- spytałam na krześle
-Wziąłem sobie kilka dni wolnego, aby pozałatwiać kilka spraw dotyczące wesela.
-Aha, no spoko.- wstałam, i wstawiłam wodę na herbatę, zaczęłam robić sobie śniadanie- Tato, chcę iść do liceum do Bydgoszczy. Kuba dostał tam propozycję grania w lepszym klubie. - zaczęłam nie spoglądając w ogóle na ojca- Zamieszkam z nim. Obiecuję  nie zrobię żadnej głupoty jakiej później mogłabym żałować. Tylko proszę cię zgódź się. - smarowałam sobie kanapki masłem, nadal nie spojrzałam na tatę.
-Wiktoria uważam, że jesteś na razie za młoda na mieszkanie samemu z chłopakiem.- powiedział spokojnym tonem.
-Tato, ale my nie zrobimy nic, czego później będziemy żałować. Nie musisz się martwić nie zostaniesz dziadkiem.
-Nie chodzi mi o to. Po prostu uważam, że jesteś jeszcze za młoda.
-Nie jestem za młoda !- podniosłam nieco głos
-Jesteś . - powiedział spokojnie, jakby w ogóle nie zauważył, że podniosłam głos - Nie jesteś jeszcze pełnoletnia, nie odpowiadasz za siebie.
-Tato, ale ja chcę chodzić do liceum do Bydgoszczy !
-Z tego co wiem, to dostałaś się do Toruńskiego liceum i to bardzo dobrego. Kuba może pojechać, możecie się przecież spotykać, będziesz mogła jeździć na mecze. Ale nie zamieszkasz w Bydgoszczy.
-Skąd ty możesz wiedzieć, gdzie się dostałam skoro nawet ze mną na ten temat nie rozmawiałeś !
-Iza mi powiedziała.- powiedział spokojnie
-Właśnie Iza !- wybuchłam - Cały czas jak nie Iza to Grażyna. A dla mnie kiedy znajdziesz czas ? - nie wytrzymałam. Łzy zaczęły płynąć mi po policzkach. Wybiegłam z kuchni. Weszłam do łazienki, założyłam dżinsy, które leżały na pralce i jakąś koszulkę, chyba Andżeliki. Ubrana wybiegłam z domu. Nie przejmowałam się tym, że jestem nie uczesana, w brudnych spodniach, zapłakana. Biegłam przed siebie.

Biegłam prosto do Kuby. Wbiegłam na klatkę schodową. Zadzwoniłam dzwonkiem. Miałam szczęście, otworzył drzwi. Nic nie powiedziałam tylko się do niego przytuliłam. Zaprowadził mnie do swojego pokoju, i posadził na kolanach. O nic nie pytał, trzymał mnie w objęciach i czekał aż się uspokoję.
-Przepraszam - mruknęłam
-Za co ? - spytał wycierając mi mokre policzki
-Zmoczyłam ci koszulkę.
-To nic. Koszulka wyschnie. Co się stało ?
-Tata. - odpowiedziałam krótko, Kuba spojrzał na mnie jakby zobaczył ducha.
-Co z nim ? Chory jest ? Coś mu dolega ?
-Nie.- odpowiedziałam , do oczu znów zaczęły napływać mi łzy - Ojciec nie pozwolił mi jechać z tobą do Bydgoszczy.
-Czemu ?
-Powiedział, że jestem za młoda na mieszkanie z chłopakiem.
-No cóż ty nie jedziesz, to i ja nie jadę. Nie zostawię cię tu samej.
-Nie, ty jedź. Musisz się rozwijać. Nie będę stawać na drodze do twojej kariery.
-Ale ja nigdzie bez ciebie nie jadę.
-Kuba, jedź. Rozwijaj się, graj, korzystaj. Ja będę przyjeżdżać na każdy mecz i jak będę mieć trochę wolnego to będę wpadać do ciebie. Nie chcę abyś przeze mnie stracił największą  szansę w swoim życiu aby się pokazać. Jedź. Proszę cię.
-Wiktoria, ale ja cię tak nie zostawię....- zaczął
-Nie martw się jakoś sobie poradzę. Jest przecież Andżelika, i będzie Iza. A właśnie mój tata chcę się pobrać z mamą Izy. Będziemy siostrami.
-Serio ? - spojrzał na mnie  z niedowierzaniem.
-Tak, powiedzieli to przedwczoraj na kolacji. Iza oczywiście  wniebowzięta.....
-Ale ty chyba, nie tryskasz szczęściem co ?- przerwał mi.
-Nie zbyt. Kuba ja czuję, że go tracę. Już i tak spędzamy mało czasu ze sobą. Czuję, że po ślubie, moje życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni. - położyłam się mu na kolanach
-Musisz mu wybaczyć, po prostu zakochany. - zaczął mnie głaskać po włosach. - Porozmawiaj z nim, ale tak szczerze. Powiedz co leży ci na sercu. Może twój ojciec to zrozumie.
-Nie jestem tego taka pewna.- ziewnełam.
-Chcesz to połóż się spać. Jak się wyśpisz to porozmawiamy.
-Chyba skorzystam z propozycji. Kuba a ty przemyśl to o co cię proszę. Jedź do Bydgoszczy i pokaż wszystkim jak dobrze grasz.- powiedziałam i pocałowałam Kubę .
Położyłam się na łóżku Kuby, on przykrył mnie kołdrą. Od razu odpłynęłam w krainę Morfeusza.


-.....tak odprowadzę ją gdy tylko wstanie... - usłyszałam głos mojego chłopaka dochodzący z pokoju obok. Podniosłam moje zaspane zwłoki i poszłam do Kuby.
-Z kim rozmawiałeś ?- spytałam siadając obok niego na kanapie.
-Z Andżeliką. Martwiła się o ciebie. Zostawiłaś telefon w domu. - odpowiedział z troską
-Skąd ona miała twój numer ? - zapytałam podejrzliwie.
-Nie wiem, może z twojego telefonu ?
-No dobra, mówiła coś jeszcze ?
-Nie, tylko chciała abym cię odprowadził do domu.
- Ale może później co ? Nie chcę iść na razie do domu. Ojciec pewnie siedzi w domu, nie mam ochoty z nim rozmawiać.
-Chcesz coś zjeść ?
-Nie pogniewam się jak poczęstujesz mnie kromką chleba.
-Chodź nawet wodą cię poczęstuję- uśmiechnął się i zaprowadził mnie do kuchni.

Zrobiliśmy sobie kanapki. Oraz wypiliśmy herbatę. Gdy dochodziła czternasta postanowiłam wrócić do domu. Ale zanim wyszliśmy jeszcze z mieszkania Kuby, on wziął mnie jeszcze na krótką rozmowę .
-Wiktoria, przemyślałem to o co mnie prosiłaś.
-Iii ?
-Myślę, że masz rację, nie mogę zmarnować takiej szansy. Obiecuję będę dzwonił, pisał, przyjeżdżał gdy tylko będzie to możliwe.
-Tak się cieszę ! - pocałowałam go namiętnie w usta- Ale obiecaj mi coś.
-Wszystko !
-Nie mów, bo nie wiesz jeszcze co... Jak pojedziesz do Bydgoszczy i zaczniesz grać a tłum hotek będzie latać za tobą wszędzie. To proszę cię, nie zapomnij, że tu w Toruniu czeka na ciebie oddana Kibicka. Która zawsze będzie na ciebie czekać.
-Obiecuję ! - pocałował mnie. - Zawsze będę pamiętać o mojej najpiękniejszej Kibitce. 

Wróciliśmy do domu. Ojciec siedział w salonie przed telewizorem. Gdy mnie zobaczył od razu po prosił mnie do siebie . Kuba szepnął mi, że pójdzie na górę i poczeka. A ja nie pewnym krokiem poszłam do salonu.

Rozmowa z ojcem trwała długo, gdy weszłam na górę to Kuba z Andżeliką grali w karty.
-W co gracie ? - spytałam siadając obok Kuby.
-W wojnę. - odpowiedziała Andżelika- Grasz z nami ?
-Mogę pograć. To rozdawaj.
-I jak było? - spytał Kuba, który przyglądał mi się badawczo - Wyjaśniliście sobie wszystko ?
-Tak.... Obiecałam, że będę druhną wraz z Izą na ich weselu. Będę szczęśliwa i zaakceptuję każdą decyzję ojca. Mogę jeździć na każdy mecz.
-Ale pogodziliście się tak ? - spytała An.
-Tak.
-To dobrze. - przytaknęła.
-Powiedziałaś co leży ci na sercu ? - zapytał Kuba
-Tak, powiedział, że postara się teraz spędzać ze mną więcej czasu.
-To fajnie.- powiedział Kuba i mnie przytulił.
-Cieszę się, że was mam.- powiedziałam i przytuliłam się do nich obojga- Kocham was.


_______________________________________________________________________________
Hej :) Oddaję w wasze ręce 40 :)
Rozdział wyglądał w ogóle inaczej gdy go napisałam, coś innego w nim było, ale po przeczytaniu komentarza w ostatnim rozdziale stwierdziłam, że Chmiera ma racje :) Dla tego, też zmieniłam cały rozdział :)
Mam nadzieję, że się spodobał :)

Mała informacja. Kolejny rozdział ukaże się dopiero w poniedziałek lub we wtorek. Ponieważ jadę zwiedzać Opole :) .

Jeśli czytasz komentuję ! To motywuje :)




Zapraszam na facebooka ;) 
https://www.facebook.com/pages/Olka-jaka%C5%9B-tam/1303748763097383


Całuski ;*

7 komentarzy:

  1. Czytam , komentuję :) HMM coś mi się zdaję że coś jeszcze wydarzy się w związku z weselem . Szkoda że Wika i Kuba nie będą się widziec tak długo ale widocznie tak miało byc ... Wika jest jeszcze nie gotowa na mieszkanie z nim jak to twierdzi jej tata ale jest w tym dużo prawdy , Wiki nie jest jeszcze pełnoletnia więc na razie musi mieszkac z tatą . Z niecierpliwością czekam na następny
    Pozdrowionka Madzia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowe, szóste spotkanie. :)
    www.ponowne-spotkanie.blogspot.com

    Całuję, Camilla. :*

    PS. Nadrobię wszystko w tym tygodniu, teraz ledwo wiążę koniec z końcem. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze, bardzo ładne zdjęcie ;)
    Co do rozdziału to dobrze, że Wiki pogodziła się z tatą i fajnie, że będzie druhną na jego ślubie ;)
    szkoda, że Wiktoria nie zamieszka z Kubą ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że Wiki pogadała wreszcie z ojcem i się pogodzili. Może teraz również zmieni nastawienie co do ślubu i rzeczywiście będzie z tego powodu się cieszyć.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział :) http://pasio-passione.blogspot.com/2013/08/dwunastka.html

      Usuń
  5. Cześć :) Zapraszam Cię na nowy rozdział : http://nowonlyliveforyou.blogspot.com/ . Pozdrawiam słonecznie :)

    Udanej wycieczki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że Wiki pogodziła się z tatą. Szkoda tylko, że nie może iść do liceum do Bydgoszczy. Mam nadzieję, że ich związek to przetrzyma :)
    Całuje i zapraszam na nowy do mnie :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, to motywuje :)