czwartek, 21 lutego 2013

2

                                                          *
Rano gdy tylko Wiktoria otworzyła oczy przywitały ją jasne promienie słońca, które wpadały przez zasłonięte zasłony. Wstała, ubrała się szybko w spodenki i koszulkę na ramiączka i zeszła na dół.
W kuchni na lodówce zauważyła kartkę od taty
                                    " Poszedłem się przejść, wrócę niedługo"
Po zjedzeniu śniadania zabrała się za pakowanie swoich ukochanych książek, które tak wszystkie kochała czytać, nawet po parę razy.  Zamyślona tym wszystkim, że musi zmienić otoczenie nawet nie zauważyła, że w fotelu siedzi jej tata.
-O hej. Nie słyszałam jak przyszedłeś . Gdzie byłeś?
-Musiałem załatwić parę spraw. Na 17. ma przyjechać furgonetka abyśmy mogli spakować te wszystkie kartony. A jutro o 8 dla nas zacznie się inne życie.
-Nie chcę stąd wyjeżdżać, ale myślę że może będzie tak lepiej . Wiesz gadałam ostatnio z Andżeliką, jej rodzice dostali kontrakt w Londynie. Wyjeżdżają całą rodziną w niedzielę .Ona mówi, że coś w jej życiu się skończy gdy stąd wyjadą .
-Takie jest życie. Coś musi się skończyć, aby coś mogło się zacząć .
-Idę jeszcze z kuchni pozbieram wszystkie książki kucharskie. I tak to będzie koniec z pakowaniem.

Po spakowaniu wszystkich rzeczy jakie były do spakowania Wiktoria ruszyła na "ostatni" spacer po swojej dawnej miejscowości .

Słońce świeciło wysoko na niebie. Wokół tętniło życiem. Ptaki fruwały z jednego drzewa na drugie, kolorowe motyle siadały co i raz na kwiatach. Wszędzie unosił się  zapach skoszonej trawy . Na podwórkach widać było gromadki dzieci, które grały w piłkę lub chowanego . Wiktoria od razu poczuła się smutno, że musi to wszystko zostawić i wyprowadzić się gdzieś indziej. Tam gdzie jeszcze nigdy w życiu nie była.
Po dość długim spacerze, dziewczyna wstąpiła to swojej przyjaciółki do domu lecz miała pecha nie zastała jej, więc z powrotem wróciła do siebie.

Wiktoria usiadła na tarasie ze szklanką zimnej lemoniady i starym albumem w którym było mnóstwo zdjęć z jej dzieciństwa i młodości rodziców. Od razu poczuła się inaczej jak sobie przypominała o tych wszystkich sytuacjach. Siedziała tak długo, że nawet nie zauważyła, że przed domem stoi już furgonetka do której mieli spakować te wszystkie kartony. Oglądanie przerwał jej tata, który przyszedł poinformować że jedzie z furgonetką aby pokazać kierowcy gdzie ma zostawić wszystkie kartony.
Wiktoria jak tylko została sama w pustym domu zaczęła chodzić pomału od jednego pokoju do drugiego przypominając sobie różne wydarzenia które miały miejsce...............






i jak ?? z tego nie jestem zachwycona bo to jest na poczekaniu napisane, ale reszta opowiadania będzie lepsza, (mam taką nadzieje )


Pozdrowionka i dzięki za miłe słowa dotyczące tego opowiadania :**


1 komentarz:

Dziękuję za komentarz, to motywuje :)